niedziela, 8 lutego 2015

Plandeki, kamienice i inne ohydztwa

... czyli o nowych zastosowaniach znienawidzonych siatek. 

    We wspomnianej przeze mnie książce "Wanna z kolumnadą" Filipa Springera jest cały, smutny rozdział poświęcony przesyceniu przestrzeni publicznej reklamami. Jako najgorszy z najgorszych typów reklam wymienia wielkoformatowe siatki zasłaniające bloki, drapacze chmur, stadiony itp. 

   Ciekawe co by powiedział na andrychowski wynalazek, by siatki wykorzystać nie jako reklamy, ale jako nową technikę remontową?


styczeń 2015

styczeń 2015

styczeń 2015

   Kamienica w najładniejszej części miasta (teoretycznie najładniejsze 80m) została pechowo sprzedana. Odbył się przepisowy przetarg, wyłoniono zwycięzcę, który na łamach Nowin Andrychowskich udzielił nawet wywiadu. Zapowiadał, że zrobi w kamienicy pasaż handlowy z prawdziwego zdarzenia. Jeśli mnie pamięć nie myli, to obiecywał (w tym wywiadzie) krokodyla pod szklaną podłogą, który miał przyciągać klientów. Co z tego wyszło, wszyscy widzimy. Kamienica niszczeje, szpeci miasto i... daje zły przykład. Śladem inwestora poszło bowiem miasto: wysiedliło mieszkańców z kamienicy obok i dopasowuje się do suskiego inwestora, czyli nie robi nic (to chyba w celu zachowania ładu przestrzennego: wpasuj się w otoczenie, czyli buduj podobnie brzydki dom). Z informacji prasowych wynika, że władzom brak pomysłu, co zrobić z zabytkiem (najładniejsza i najdroższa pod względem stawek za wynajem lokali ulica w mieście, a władzom brak pomysłu...)

   Z takim suskim pseudoinwestorem obecnie niewiele można zrobić. Podobnie pechowa sprzedaż przytrafiła się w latach 90tych, gdy ogromne tereny przemysłowe kupił Pilch. Miała tu powstać fabryka płytek ceramicznych (znam nawet takich, którzy pod te plany wybrali studia -  kierunek ceramika - i dzisiaj są dyplomowanymi inżynierami w tej dziedzinie ;-) ).

   Czytając na temat SSE  (Specjane Strefy Ekonomiczne) natrafiłem na rozwiązanie, które nazywane jest przez wielu (nawet przez mojego ulubieńca Korwina) reliktem PRLu. Chodzi mi o użytkowanie wieczyste. W SSE ziemi się nie kupuje (przynajmniej na początku), a jedynie nabywa się prawo użytkowania wieczystego. Jeśli właściciel użytkuje teren zgodnie z umową, to Skarb Państwa (bo to SP jest właścicielem terenów w SSE) pozwala mu nabyć po jakimś czasie ziemię na własność. Jeśli jednak nie dotrzymał warunków inwestycji (np. nie rozpoczął inwestycji, nie postawił fabryki, użytkuje teren niezgodnie z przeznaczeniem) to odbiera mu się prawo użytkowania wieczystego i szuka kolejnego nabywcy terenów. W ten sposób najbardziej atrakcyjne działki, uzbrojone, z dobrym dojazdem, w które miasto wpompowało mnóstwo pieniędzy (z nadzieją na ich zwrot w postaci podatków od nieruchomości) nie "leżą odłogiem" oraz nie są traktowane przez biznesmenów jak lokata kapitału. Obowiązuje zasada "Nie budujesz, to wypad - nie zajmuj terenu".

   Po tej smutnej historii sprzedaży kamienicy przy ul. Rynek w Andrychowie, władze miasta powinny wyciągnąć wnioski i w przypadku tak reprezentacyjnych miejsc, pomyśleć nad użytkowaniem wieczystym, jako formą przejściową przy sprzedaży nieruchomości (lub inną metodą zabezpieczenia się przed takimi pseudoinwestorami). Andrychów wygląda tragicznie, a centrum najtragiczniej: 

Obraz nędzy i rozpaczy. Andrychów down town A.D. 2015.
     Kazimierz Szczepański na swoim blogu zamieścił kiedyś zdjęcia z czerwca 1945 r. Miesiąc po zakończeniu wojny widok z ul. Krakowskiej w stronę parku miejskiego był taki: 
Czerwiec 1945. Miesiąc po zakończeniu wojny.
Kostka granitowa na drodze.
źródło

Zdjęcie zrobione dzisiaj. Widok gorszy niż tuż po wojnie:

Styczeń 2015.
Asfalt zamiast granitu, reklamy zamiast okien.
  Kamienica stoi jak stała, ale przez te okna pozatykane reklamami wygląda gorzej niż w 1945. Reklamy, to chyba jedyna "inwestycja" od czasów wojny. Miasto jest przebrzydkie. Wyremontowane kamienice stanowią nieliczne wyjątki, ale nawet wśród nich są takie, w których kolory dobierano losowo (nie uwierzę, że to czyjś świadomy wybór). Nie wiem skąd w ogóle myśl, że ktoś chciałby tutaj przyjechać na wypoczynek? Poza przyrodą i basenem nie ma tutaj nic co przyciągnęłoby turystów. Mieszkańców również. Ilu znacie takich, którzy marzą, by stąd wyjechać, a ilu takich, którzy chcieliby tutaj zamieszkać? 


---
  Dzisiaj atak zimy, długo sypał śnieg i nie wszyscy nadążali z odśnieżaniem. Znalazłem przyczynę: służby odśnieżały totalnie (z niem. Total schneeräumung): zero litości dla śniegu i lodu. Oczyszczanie alejek, trawników, liści, drzew i ławek zajmowało więcej czasu niż zwykła tylko jazda pługiem. Za to efekt robi wrażenie (to nie fotomontaż!): 
Front odśnieżania zbliża się do fontanny na placu Mickiewicza...
   Byle do wiosny.

8 komentarzy:

  1. władza nie wie co zrobić z kamienicą, jak pozyskać kasę na remont ale będzie się brać za pałac
    ot taka glosa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabytek to zagadka. Prywatny inwestor zdaje sobie sprawę z ograniczeń i dlatego np. na taką "willę" na ul. Batorego chętnych brak (4 przetargi).
      Ja coś tam wcześniej słyszałem o kosztach renowacji staroci, ale dopiero historia spawania napisu "Arbeit macht frei" uzmysłowiła mi jak bardzo kosztowne są takie prace.

      Nie miałem kogo zapytać, czy w przeszłości miasto prowadziło renowację jakiegokolwiek zabytku (poza kaplicami)? Ciekawe jak poszło?

      PS.
      Na temat samolotu mam takie samo zdanie jak ty ;-)
      Odlot!

      Usuń
    2. w sprawie samolotu przeczytaj o argumentacji Frysia
      ręce opadają

      Usuń
    3. Bardzo lubię felietony p. Frysia (jeśli to ten związany z SLD), ale ta argumentacja rzeczywiście słabiutka.

      Usuń
  2. Brawo Łukasz! Cieszę się, że kiedyś trafiłam na Twój blog .Piszesz świetnie o tym, o czym wszyscy wiedzą, widzą ale udają , że jest OK. Czekam z niecierpliwością na Twoje decyzje, bo myślę ,że takich jak Ty potrzeba w naszym mieście - niekoniecznie prowadzących blogi- a na innych- jakże słabiuuuuuuuuuuuuutko obsadzonych w chwili obecnej tzw." stanowiskach"

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Łukaszu, kandyduj Pan do Sosnowca, poprą wszyscy kibole Zagłębia! Pisać będzie o czym na blogu oj będzie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga. Mam jedną uwagę. Na tym zdjęciu z różową kamienicą jedno okno jest niezaklejone reklamami , bo tam zawsze widać głowę tej fryzjerki co to obczaja cały Andrychów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie załapała się w moim niedzielnym ujęciu. Czekałem chwilę aż ktoś będzie przechodzić, żeby ujęcie było ciekawsze, ale w mieście żywej duszy nie było w tym czasie.

      Usuń

Popularne posty

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *