... czyli kto od kogo czerpie pomysły.
Jest taka anegdota o turyście, który nie mógł trafić do muzeum. Błądzi i błądzi po mieście, nie mogąc znaleźć drogi. W końcu zaczepia przechodnia (a akurat trafił na nauczyciela fizyki):
- Szukam muzeum. Czy idę w dobrym kierunku? - pyta.
- Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny - odpowiedział fizyk.
Niby nic wielkiego, taka różnica w zwrocie, ale przez ten "przeciwny zwrot" muszę wycofać się z jednego z moich twierdzeń. Ale po kolei...
Czytelniczka Ewa już od kilku lat mieszka i pracuje w Niemczech. Ponieważ atmosfera u niej w pracy jest całkiem fajna, to zdarza się jej otrzymać żartobliwego maila od swoich niemieckich kolegów (tak, tak, nie pomyliłem się: żart od Niemców). Niedawno dostała niemiecki film propagandowy, "prezentujący" polską myśl techniczną, a dokładnie polskie zabezpieczenie przeciwkradzieżowe (Polnischer Diebstahlschutz):
Widać, że nasi sąsiedzi wysoko cenią pomysłowość Polaków
Ponoć Niemcy mają niezły ubaw oglądając to. Myślę, że znacznie bardziej zabawna od oglądania wyreżyserowanego filmu byłaby dla Niemców wizyta w Andrychowie, gdzie tę technologię z powodzeniem stosuje się przy nadawaniu miastu blasku ("kierunek ten, ale zwrot przeciwny").
Jak dotychczas wyróżniamy 2 szkoły:
1. Szkoła niby-remontów:
Blink, blink! Neues Appartementhaus! |
Ślepy mógłby się nabrać... |
... a głupi próbować zbić szybę. |
2. Szkoła niby-wyburzeń:
Kamienica, którą trudno wyburzyć ze wzg na konserwatora zabytków...
/ źródło mamnewsa
|
... więc za pomocą plandeki stwarzamy pozory wyburzenia. |
Efekt niby-wyburzenia: lato w środku zimy |
Nie wiem skąd w ogóle naszym sąsiadom przyszła do głowy myśl, że w Polsce głowimy się nad tym, jak ukryć nasze bogactwo? Nie można się mylić bardziej! Z przykrością informujemy niemieckich przyjaciół, że nasze wysiłki skierowane są raczej na ukrywanie biedy i stwarzanie pozorów bogactwa, a plandeki są w tym zadaniu narzędziem nie do przecenienia.
Nadesłany przez czytelniczkę film pochodzi z 2009 r., więc obala moje twierdzenie, że zakłamywanie rzeczywistości za pomocą plandek to andrychowski wynalazek.
Niemiecka szkoła podkradania pomysłów
Ale nie będą nam Niemcy wmawiać, że my modyfikujemy ich wynalazki, a oni nigdy, przenigdy nic od nas nie podpatrzyli. Niemcy również mają w swojej historii takie odgapianie się, połączone ze "zmianą zwrotu".
Niedługo przed wybuchem II wojny światowej odkryto w polskim Biskupinie ślady osady obronnej. Jej szkic (bądź zdjęcie makiety) znajduje się we wszystkich podręcznikach do historii:
Biskupin - bezpieczne miejsce do życia. Cud ówczesnej inżynierii miejskiej. |
Podobno Niemcy byli tak zafascynowani tym odkryciem, że tuż po wybuchu wojny zajęli osadę i przysłali na miejsce niemieckich naukowców, którzy mieli wykazać jej pragermańskość. Pracami kierował Hans Schleif, któremu nie udało się osiągnąć zamierzonych rezultatów, ale co się naoglądali, co podpatrzyli to ich!
A potem "zmienili zwrot" (czyli zamiast skupić się na tym, by do środka nikt nie wszedł, skupili się na tym, by nikt stamtąd nie uciekł) i zbudowali swoją wersję:
Brama wjazdowa do osady Biskupin. |
Zmiana zwrotu: zamiast ochrony przed obcymi - zabezpieczenie przed ucieczką, zamiast bezpiecznego miejsca do życia - największa fabryka śmierci. W środku jak w Biskupinie: szeregi równych zabudowań. |
Niemcy jak coś skopiują , to potem cały świat o tym słyszy, tyle, że śmiać się z tego nie da...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz