poniedziałek, 21 września 2015

Miejsko-leśny monitoring


   Kamer w mieście coraz więcej, ale znam już tyle historii, gdzie "pod latarnią" dochodziło do niszczenia mienia, że wątpię  w ich moc odstraszania. W możliwość identyfikacji sprawców wykroczeń/przestępstw również (opiszę kiedyś historię, która się zdarzyła kilka lat temu).

Jedyne miejsce, w którym żałuję, że nie ma kamer, to zwyczajowe dzikie wysypiska. Zwyczajowe, ponieważ po uprzątnięciu tego syfu wystarczy kilka dni/tygodni, by ktoś dokonał ponownego zrzutu. 

Kęckie buce podrzucają śmieci do przydrożnego lasku (Wieprz).

piątek, 18 września 2015

Uważaj, co czytasz dziecku

czyli o powieściach naszych i "obcych".


   Postępując zgodnie z mądrymi, gazetowymi przepisami staram się regularnie czytać synowi. Dręczą mnie co prawda wyrzuty sumienia spowodowane tym, że nie czytałem mu od momentu poczęcia do ukończenia przez niego roczku, co wg kolorowych gazet oznacza to, że przeze mnie "przegrał życie" i prawdopodobnie jego przyszłość to stanie w kolejce po zasiłek z ośrodka pomocy społecznej, ale nauczyłem się z tymi wyrzutami sumienia żyć  (pocieszam się, że zasiłek z OPSu nie jest najgorszym wariantem: przecież mógłby pozostać na moim utrzymaniu!).

poniedziałek, 20 lipca 2015

Miejskie science fiction

Ani blog, ani autor bloga nie umarł. Po prostu nie może się doczekać na jakikolwiek temat, ponieważ w mieście nic się nie dzieje. W trosce o własny interes, nie będę dłużej czekać, aż coś się stanie, tylko napiszę, co mogłoby się stać. Takie since fiction na temat miejskich inwestycji, wpisujące się w motto bloga.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

A z zamkiem, to bym zrobił tak!

Nie tak dawno sąd zwrócił andrychowski pałac potomkom Bobrowskich. Bobrowscy nie mają zamiaru przywrócić pałacowi dawnej świetności i w nim zamieszkać. Chcą jedynie odsprzedać go gminie. Urząd Miasta nie ma jeszcze sprecyzowanych planów (albo ma, ale je maskuje) jak pałac wykorzystać, dlatego zadał (w formie ankiety) pytanie mieszkańcom Andrychowa, jakie pomysły dot. zamku chodzą im po głowach.
Andrychowski pałac
/ fot. andrychow.eu

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek (raczej typowy), więc w różnych miejscach można znaleźć informacje, w jaki sposób z zapuszczonego zamku uczynić atrakcję turystyczną. Sięgnąłem do źródeł i na tej podstawie jest przygotowany poniższy wpis*.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Ciemność widzę, ciemność!

W mediach lokalnych cytowana jest informacja z Zetki o zbliżających się kontrolach w gminach, które zdecydowały się na wdrożenie u siebie programu SOWA, czyli wymiany oświetlenia ulicznego z tradycyjnego na oszczędne - ledowe. Takich "osowiałych" gmin w Polsce jest zaledwie kilka, więc do Andrychowa kontrolerzy też zapewne zawitają. 

Kontrola ma dotyczyć kilku nieprawidłowości związanych z trybem przeprowadzania przetargów, które wg ministerstwa mogły być ustawiane (formułowanie warunków przetargów w sposób, który powodował faworyzowanie konkretnych firm). To jedno z podejrzeń. Drugi zarzut sformułowany jest przez "biegłego i specjalistę w dziedzinie oświetlenia" - Janusza Gondka. Wg niego, lampy nie świecą tak, jak powinny świecić i to ponoć bardzo niebezpieczne. Biegły wykonał nawet pomiary na własną rękę. 

Hmmm...

środa, 27 maja 2015

Spełnione życzenie jako forma kary

"Jak Pan Bóg już nie ma innego wyjścia, aby ukarać grzesznika, to spełnia jego życzenia". 


Jeszcze nie tak dawno użalałem się nad losem rodziców, którzy by otrzymać tzw. becikowe, zmuszeni są dostarczyć do urzędu stertę dokumentów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale wszystkie wymagane przez OPS dokumenty są w jakiś sposób zarchiwizowane w państwowych bazach danych i wystarczyłoby skoordynować pracę różnych urzędów, by żądane dokumenty pozyskiwał za nas OPS jednym kliknięciem myszki. "Nie da się tak" odpowiadają urzędnicy.

Takie marzenie o "przyjaznym urzędzie" zaświtało mi wtedy głowie. Nie minął miesiąc, a marzenie się spełniło. Niestety...

wtorek, 19 maja 2015

Google

... czyli o nadchodzących zmianach.

Posiadając własną stronę internetową można zarabiać na reklamach. Najłatwiejszy sposób to umieszczenie w swoim serwisie okienka na reklamy, których treścią zarządza Google. I tak jeden czytelnik wchodząc na serwis poświęcony lokalnym wydarzeniom zobaczy w takim okienku reklamę butów (ponieważ niedawno oglądał buty na allegro), a drugi, na swoim komputerze, zobaczy zupełnie inną reklamę, dopasowaną do jego zainteresowań. To wspaniałe narzędzie, ale czasem działa idiotycznie. Mnie, człowiekowi średnio majętnemu, nachalnie proponuje odwiedzenie dealera marki Infiniti i zakup ich najnowszego modelu: 

Popularne posty

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *