poniedziałek, 15 czerwca 2015

A z zamkiem, to bym zrobił tak!

Nie tak dawno sąd zwrócił andrychowski pałac potomkom Bobrowskich. Bobrowscy nie mają zamiaru przywrócić pałacowi dawnej świetności i w nim zamieszkać. Chcą jedynie odsprzedać go gminie. Urząd Miasta nie ma jeszcze sprecyzowanych planów (albo ma, ale je maskuje) jak pałac wykorzystać, dlatego zadał (w formie ankiety) pytanie mieszkańcom Andrychowa, jakie pomysły dot. zamku chodzą im po głowach.
Andrychowski pałac
/ fot. andrychow.eu

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek (raczej typowy), więc w różnych miejscach można znaleźć informacje, w jaki sposób z zapuszczonego zamku uczynić atrakcję turystyczną. Sięgnąłem do źródeł i na tej podstawie jest przygotowany poniższy wpis*.


Badanie rynku

 Zacznijmy od tego co NIE INTERESUJE współczesnych zwiedzających:
* obrazy (85% zwiedzających nie jest zainteresowanych)
* meble 82%
* daty 77%
* rzeźby 76%
* architektura 70%
* nazwiska 68%
* nic 47%

Wieloletni kasztelan-przewodnik na jednym z czeskich zamków (tamtejszy hrabia odzyskał zamek razem ze służbą), podsumował wyniki tych badań tak: "Ja to wszystko wszystko od dawna wiem, tyle, że bez rozbicia na procenty. Ludzie zwiedzają zamki tylko dla zabicia czasu, bo telewizji nie nie da się oglądać cały dzień, a wytrzymanie z małymi dziećmi w trzypokojowym mieszkaniu przez cały weekend jest niewykonalne." A propos ostatniego punktu, że zwiedzających nie interesuje kompletnie NIC,  ów kasztelan przytacza liczne przypadki, gdy turystom od razu proponował pójście do gospody zamiast zwiedzania pałacu i bardzo często wszyscy byli za! (wieloletnie doświadczenie pozwalało mu rozpoznać ten typ turystów). Jest to bardzo dobra wiadomość dla pubu Warka, który mieści się w dawnej stajni pałacowej.


Co INTERESUJE współczesnych turystów:
* duchy, straszydła i autentyczne przeżycia z nimi związane
* morderstwa i nieszczęścia, które miały miejsce na zamku oraz ich następstwa odczuwalne obecnie - np. czy duch zamordowanego straszy do dzisiaj na zamku?
* pikantne historyjki z podtekstem erotycznym
* żywe zwierzęta - kundelek na zamku wywołuje większe zainteresowanie niż wypchany tygrys syberyjski, nie mówiąc już o żywych owcach, kozach, koniach itp.
* niedostępne przestrzenie - przypadkowo otwarty kantorek sprzątaczki z miotłami i wiadrami często bywa jedynym pomieszczeniem, które większość zwiedzających pamięta po zakończeniu zwiedzania.
* żywi ludzie - konserwator na drabinie wymieniający żarówkę przyciągnie większą uwagę niż obraz Tycjana. Przewodniczka ze złamaną ręką i podbitym okiem byłaby prawdziwą sensacją!
* sławni goście - ze względu na nieustannie obniżający się poziom wykształcenia jest wprost niepożądane, by wspominać Goethego, Beethovena czy któregokolwiek cesarza lub króla, ponieważ zwiedzający nie mają najmniejszego pojęcia, o kogo chodzi. Interesują ich goście, o których słyszeli lub widzieli ich w telewizji, jak Hitler, Stalin, Jaruzelski, Kasia Cichopek, Kuba Wojewódzki, Pudzian itp. Warto dodać jakiś pikantny szczegół, choćby to miał być tylko czyjś upadek ze schodów.

Powyższą listę skomentował kasztelan Józef. Wg niego uwagę turystów przyciągają jeszcze:
* krótkie spódniczki i wielkość dekoltów przewodniczek (ważne dla męskiej części)
* służące (ich liczba to niezwykle istotna informacja dla kobiet zwiedzających zamek)

Ludzi interesują ludzie

Jest jeszcze jeden bardzo ważny wniosek wynikający z badań rynku. Wymieniam go na końcu, ale jest to (niestety) sprawa najważniejsza i najtrudniejsza. Pałac w Andrychowie można przystosować do zwiedzania zgodnie z oczekiwaniami współczesnego turysty biorąc pod uwagę powyższe wytyczne, ale to nie gwarantuje sukcesu. Przygotujemy martwy zamek-eksponat, którego zwiedzać zechcą jedynie nauczyciele w ramach regularnych kursów dokształcających (jeśli kasztelan zamiast do komnat zaprosi ich do gospody, to chętnie pójdą, byle podbił im pieczątkę, że zwiedzili zamek i zaliczyli szkolenie) i jakaś garstka masochistów. Najważniejszym bowiem oczekiwaniem współczesnego turysty jest CHĘĆ ZOBACZENIA PRAWDZIWYCH ARYSTOKRATÓW Z KRWI I KOŚCI ORAZ ICH ŻYCIA! Jeśli andrychowski pałac pozostanie niezamieszkały, to turystów będzie tam nieco więcej niż obecnie, choć nakłady na przyciągnięcie  tych kilkuset dodatkowych zwiedzających pójdą w miliony złotych (remont). Zamek trzeba zasiedlić i stworzyć tam coś w rodzaju Big Brothera na żywo. Są przykłady, gdy zamki w fatalnym stanie technicznym, pozbawione jakichkolwiek eksponatów, ale ZAMIESZKAŁE, cieszą się większym zainteresowaniem turystów niż wyremontowane, martwe zamki-eksponaty. 

Kim obsadzić andrychowski zamek to nie lada wyzwanie. Szkoda, że sami Bobrowscy nie są zainteresowani. Czy w ogóle taka wizja mieści im się w głowie? Wpuścić turystów do domu? 
Coś na zachętę: Biały Dom w Waszyngtonie, w którym mieszka i pracuje prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzało ponad 1,2 mln turystów rocznie (odwiedzało, ponieważ prezydent Barack Obama zawiesił zwiedzanie w 2013 r.).

Strategia

Z analizy SWOT i analizy wyników badań rynku tworzymy strategię (zakładamy, że UM umieści w zamku arystokratów), której realizacja wybawi Urząd Miasta od permanentnego uczucia niepokoju wynikającego z braku pieniędzy

* stworzyć "nowoczesny" wykład przewodnika - ograniczyć daty, nazwiska oraz opisy mebli i stylów architektonicznych. Trasę zwiedzania rozszerzyć o grobowiec (krypty?) i kłaść akcent na ostrzeżenie, że każdy, kto dotknie trumny umrze w przeciągu roku. Do grobowca wstawić kilka trumien, które "czekają" na szlachciców obecnie żyjących na zamku. W grobowcu dyskretnie "zgubić" się turystom i z ukrytych głośników puszczać tajemnicze dźwięki. To pozwoli zafundować autentyczny strach. Warto stworzyć jakąś "straszną" historię np. "dawno temu w rodzinnym grobowcu złożono całun z ciałem zmarłej hrabiny. Gdy po kilku latach otwarto grobowiec (ponieważ odbywał się kolejny pogrzeb) zmumifikowana hrabina siedziała na schodach. Od tamtej pory hrabiostwo sprawdza rozżarzonym prętem czy ktoś rzeczywiście umarł." 
 * urządzić do zwiedzania osobny "pokój bólu" (chyba każda kobieta wie o co chodzi, bo "50 twarzy Greya" sprzedawano w księgarniach wprost z europalet). W nim: ogromne łoże, kowadło z kuźni, skórzany fartuch kowala, zbroja rycerska, chomąta (i inne sex/ para-sex gadżety) oraz szkice dawnych orgii seksualnych.
* w kuchni zamkowej proponować turystom współpracę przy gotowaniu obiadu (Haha! już widzę co na to SANEPID!)
* zakupić psy - najlepiej dogi i zwracać się do nich z godnością np. Orlando, Leonardo! Aport! (koniecznie muszą znać kilka podstawowych komend)
* kupić zwierzęta: krowy, kozy, gęsi, kury. 
* Ustawić przed pałacem konie i zwiedzającym proponować przejażdżkę z hrabią (może być karocą).
* wyłapywać pary planujące ślub i przekonać je, by swój "wielki dzień" zaplanowali w pałacu (obecne przepisy to umożliwiają)
* dla zainteresowanych organizować nocne zwiedzanie przy świecach, z naciskiem na duchy.
* inscenizować sytuacje z życia wzięte (np. hrabia czytający w bibliotece, grający na fortepianie, dziedzic wyprowadzający psa do parku itp.)
* z radością robić sobie zdjęcia ze zwiedzającymi
* wyjść naprzeciw snobom i zjeść z nimi kolację (za sowitą opłatą)

Mieszkańcy zamku oraz właściciele (UM) nie powinni się za to martwić o tak przyziemne sprawy jak: kto będzie wyrzucał gnój spod krów?! (Odpowiedź: turyści i jeszcze za to z chęcią zapłacą!), ile kosztuje utrzymanie zwierząt (Turyści zapłacą za jedzenie i sami nakarmią zwierzęta!). Większość problemów rozwiąże się sama.

Miastu sprzyja położenie: przez naszą okolicę "przelewa się" strumień znudzonych turystów (liczony w milionach), którzy mają za sobą wizyty w standardowych muzeach (Wadowice) lub w muzeach przytłaczających (Auschwitz). Byłoby dla nich miłą odmianą, zobaczyć pałac, o jakim się fizjologom nie śniło!  


Hrabia

Najtrudniejsze będzie w tym wszystkim znalezienie arystokratów z krwi i kości, którzy nie mają lepszych zajęć i są w stanie "zbratać" się z plebsem, wpuszczając go do "swojego" domu. Jedyni którzy przychodzą mi na myśl, to państwo Komorowscy, którzy nieoczekiwanie zmuszeni są opuścić Pałac Prezydencki. 
Były (już niebawem) prezydent, hrabia Komorowski z żoną.
/ fot. superexpress

Burmistrz musiałby co prawda zainwestować większe pieniądze w wypasiony żyrandol, ale wg mnie warto. Państwo Komorowscy mają wiele zalet jak choćby błękitną krew, rozpoznawalność, przyzwyczajenie do lekkich zajęć, oraz brak lepszych ofert pracy. Na dodatek mają już doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach, gdyż Pałac Prezydencki również można było zwiedzać (w tzw. dni otwarte).

Za tą kandydaturą przemawia jeszcze jedna sprawa. Burmistrz ma asa w rękawie: gdy prezydent był w wyborczej potrzebie, Tomasz Żak nie zawahał się przywitać delegację PO, co zostało odebrane jako wyrazy poparcia dla kandydata PO.

Tomasz Żak przy bronkowozie w Andrychowie
/ fot. andrychowianin.pl

Teraz to Andrychów jest w potrzebie, a prezydent jest winny burmistrzowi przysługę. Dogadaliby się?

Znając umiejętności przekonywania ludzi Tomasza Żaka,
nie mam żadnych wątpliwości...
fot. mamnewsa

Ciąg dalszy nastąpi...

---
95% tego tekstu jest żywcem przepisane z zabawnej, czeskiej książki "Ostatnia arystokratka" Evzena Bocka. Można by tę pozycję potraktować jak typową przedstawicielkę literatury rozrywkowej i obśmiać powyższe pomysły, gdyby nie osoba autora. Evzen Bocek jest bowiem od wielu lat kasztelanem na jednym z czeskich zamków. Powieściopisarstwo to jedynie jego hobby. Widać, że nie ma na nie zbyt wiele czasu, gdyż tematyka jego książek jest ściśle związana z jego pracą i dotyczy właśnie życia na zamku oraz wysiłków jakie muszą podejmować dzisiejsi czescy arystokraci, by utrzymać majątki w odpowiednim stanie, co jest niezwykle kosztowne. W Czechach książka "Ostatnia arystokratka" została uznana najzabawniejszą książką roku 2013. Polecam!

9 komentarzy:

  1. Pomysł na zamek nr.1. Ktoś obrzydliwie bogaty, kupując zamek mieszka w samym centrum Andrychowa. Blisko na pocztę, do pubu, na policje, na lody, do parku, do kościoła etc..
    Pomysł na zamek nr.2. Umieścić tam wszystkich tych śniadych z mniejszości narodowościowej. Kto wie? - może nawet by udostępnili do zwiedzania za niewielką opłatą. :-)

    Zachęcam do wpisywania swoich propozycji - nawet takich głupich jak powyżej. Albo ktoś faktycznie podsunie jakiś dobry pomysł - abo się pośmiejemy.

    Ziutek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł nr 1 powinien być jedynym branym pod uwagę. Nawet gdyby miał pozostać zamknięty dla zwiedzających. Aura tajemniczości powoduje wzrost zainteresowania obiektem. Czaniec i Inwałd to najlepsze przykłady na "przywrócenie pałacom dawnej świetności".

      Usuń
  2. no właśnie
    chodzi o zabicie czasu
    a ja powiem
    nie zabijajcie go
    macie go bardzo mało
    szanujcie i ...
    PRZEŻYWAJCIE
    ps. @infocar
    świetny tekst
    turysta robi zdjęcia, je i wchodzi z buciorami w życie innych
    brawo za przytoczoną przez Ciebie dobrą obserwację Kustosza

    podobno są jakieś podziemne korytarze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 95% tekstu to książka.
      Moja jest końcówka.
      "Uwolnię" książkę do biblioteki miejskiej. Można pytać za jakiś czas.

      Usuń
    2. Zapytam, jak będą mieć wydawnictwo z Twoimi felietonami.

      Usuń
  3. Przy zwracaniu się do dogów z godnością płakałam ze śmiechu.

    Dorzucam pomysł na chwytliwy performance (sex&violence) - dziedzic chłoszczący fornali i rozchełstane dójki.

    Wyborne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .. i dopłata dla tych, którzy chcą sami spróbować chłostania.
      To jest ten kierunek!

      A tutaj zamek, na którym kasztelanem jest autor książki: http://tiny.pl/gqspx

      Usuń
  4. Czekam na zmianę burmistrza temu panu z uśmiechem i ... dziekujemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, tyle sprawdzonych propozycji w punktach, a burmistrz uczepił się jednej, tej że ślubami. Będzie piękna katastrofa. Szkoda, bo czułem, że Komorowscy odmówią i sam zarejestrowałem swoją firmę z odpowiednik PKD z myślą o tym przedsięwzięciu. Nazwą nadgoniłem brak błękitnej krwi: "Wielmożny Pan Łukasz Oleksy"

      Usuń

Popularne posty

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *